O ogrodzie nie można powiedzieć, że jest naturalnym ekosystemem. Wszystko co się w nim dzieje, to wynik ingerencji człowieka, degradacja gleby również. I to od działań człowieka zależy, czy ogród będzie miejscem, gdzie jest żyzna gleba czy też glebą jałową i zdegradowaną chemicznie. Jak sprawić by ogród, choć ekosystemem naturalnym być nie może, to jednak był rajem dla roślin, które dają mnóstwo dorodnych zdrowych plonów? O tym poniżej.
Nawożenie
W amatorskiej uprawie roślin podstawą ich żywienia powinno być stosowanie kompostu oraz obornika. Są to nawozy organiczne, bezpieczne w stosowaniu. Co do obornika, należy go używać zgodnie z wymaganiami roślin, ale kompost można stosować w każdym momencie sezonu bez obaw. To nawóz, którego przedawkować się nie da. Obecność obydwu tych nawozów zwiększa zawartość próchnicy w podłożu i sprzyja rozwojowi roślin.
Jeśli decydujemy się na stosowanie nawozów mineralnych, to lepiej jest wcześniej zbadać skład ziemi, czyli zrobić jej chemiczną analizę. Często bowiem gleba jest zasobna w któryś ze składników i po użyciu nawozów następuje przenawożenie. Szczególnie niebezpieczny jest nadmiar w podłożu azotu, ale również fosforu. Prowadzi on do eutrofizacji (czyli przeżyźnienie). Nieumiejętne stosowanie nawozów mineralnym prowadzić może również do nadmiernego zakwaszenia podłoża lub jego odkwaszenia, zasolenia oraz nagromadzenia glebie i w roślinach szkodliwych substancji. Przesadne stosowanie nawozów sztucznych zawsze prowadzi do jednego – następuje bowiem degradacja gleby.

Wapnowanie
Właściwy odczyn gleby jest jednym z kluczowych elementów w procesie uprawy roślin. Większość preferuje odczyn lekko kwaśny do obojętnego (pH 65-7,2). Są oczywiście wyjątki. Jest sporo roślin, zwłaszcza ozdobnych, które wolą podłoże kwaśne (4,5-5,5). Należą do nich rododendrony, azalie, wrzosy oraz wrzośce. Przepyszna borówka amerykańska również musi mieć zapewnioną glebę kwaśną.
W Polsce przeważają właśnie ziemie kwaśne, co powoduje, że większość roślin ma problem z przyswajaniem fosforu, wapnia, magnezu i molibdenu. Doprowadza to również do tego, że glin i mangan stają się dla nich wręcz toksyczne.
I sama świadomość, że przeważają gleby kwaśne prowadzi do tego, że wapnowanie jest przeprowadzane jakby na zapas, bez zbadania rzeczywistych właściwości podłoża. Powoduje to przewapnowanie gleby czego skutkiem jest problem z pobieraniem przez rośliny fosforu i większości mikroelementów (prócz molibdenu). Objawem tego są tworzące się na liściach przebarwienia a często prowadzi to wręcz do niedorozwoju roślin. Także zanim weźmiemy się za wapnowanie, najpierw trzeba znać skład gleby, by wiedzieć czy jest to w ogóle konieczne. Nadmierne wapnowanie jest to zatem również degradacja gleby.
Pestycydy
Pestycydy są często stosowane ze względu na dużą skuteczność w likwidacji szkodników, chorób i chwastów. Niestety nie pozostają one bez wpływu na środowisko. Przede wszystkim większość z nich nie działa wybiórczo i oprócz patogenów niszczą organizmy pożyteczne. W ich składzie znajdują się substancje, które bardzo długo się rozkładają i zalegają w glebie. Jest to powodem hamowania procesów mikrobiologicznych w niej zachodzących (wiązania azotu atmosferycznego, nitryfikacji), co wprost prowadzi do jej degradacji. Dlatego w stosowaniu pestycydów należy zachować daleko idący umiar, a jeśli już decydujemy się na ich użycie, należy ściśle stosować się do zaleceń producenta umieszczonych na ulotce. Opryski takie trzeba wykonywać zawsze pod wieczór, co chroni pożyteczne owady przed zagładą. Stosowanie pestycydów skutkuje jednym – następuje degradacja gleby.

Metale ciężkie
Metale ciężkie w niewielkiej ilości zawsze się w glebie znajdują. I nie jest to problem. Jest źle, gdy zaczynają być przekroczone ich dopuszczalne w ziemi normy. A zostają przekroczone, gdy w pobliżu ogrodu znajduje się np. trasa szybkiego ruchu (dobrze jest wówczas posadzić gęsty żywopłot, który będzie filtrował zanieczyszczenia), czy zakłady przemysłowe, które emitują do atmosfery szkodliwe pierwiastki. Nieco metali ciężkich znajduje się również w nawozach mineralnych, głównie tych fosforowych. Problem polega na tym, że one po przedostaniu się do gleby tkwią w tym samym miejscu, nie przemieszczając się w głąb i następuje ich kumulacja. A rośliny zaczynają je z gleby pobierać wraz z wodą. Skutek jest taki, że następuje powolna degradacja gleby.
Fot. główna: Ngo Minh Tuan, Pixabay