Ochrona trawnika przed suszą
Choć czasami przetaczają się nad naszymi głowami wielkie burze, leje jak z cebra a woda zalewa ulice i podtapia domy, to jednak każdy z nas zauważa, że coraz bardziej doskwiera nam susza. Ta wielka woda przychodzi i zaraz odpływa, po czym zmów robi się sucho. I to tak sucho, że można piechotką przejść na drugi brzeg Wisły na niektórych jej odcinkach. Zaczynają nam wówczas wprowadzać zakazy podlewania, gdyż trawnik nie jest jednak pierwszym beneficjentem wody.
Na pewno pierwsze co można zrobić, by tym trawnikiem się cieszyć, to wybierać takie mieszanki nasion traw, które są jak najbardziej na suszę odporne.

Już na etapie zakładania trawnika dobrze jest zainstalować system podziemnej sieci nawadniającej, która do podlewania będzie używała deszczówkę. Sama struktura podłoża również ma ogromne znaczenie, dlatego też warto tak ją wypracować, by jak najwięcej wilgoci w sposób naturalny pozostawało w ziemi pod trawnikiem. Wystarczy zadbać o odpowiednią warstwę materii organicznej, która ma zdolność gromadzenia wody. Dodatkowo zastosować minerały skalne (dolomit, wermikulit), które w trakcie podlewania czy deszczów chłoną wodę by ją później trawie oddawać.
Przeczytaj również: Jak dbać o dobrą kondycję trawnika?

Doskonałym rozwiązaniem jest przed założeniem trawnika umieścić w podłożu na kilkunastu centymetrach głębokości hydrożel. To małe granulki (polimer pochodzenia naturalnego, sztucznego lub mieszanego), które absorbują wodę powiększając swą objętość nawet kilkaset razy. Chłonie nie tylko wodę, ale również składniki odżywcze z podłoża, które to wraz z wodą oddaje roślinom w trakcie suszy. Proces ten jest odwracalny, więc przez minimum 5 lat (a potrafi w podłożu utrzymywać się i 8 lat zanim ulegnie biodegradacji) mamy pod ziemią doskonały magazyn na wodę, który sam będzie trawnik w czasie suszy nawadniać.
Jeśli trawnik już jest, system nawadniający również można zamontować, niestety wiąże się to z uszkodzeniem jego fragmentów. I trzeba już indywidualnie ocenić czy to się opłaca. Ale w każdej chwili można zacząć gromadzić deszczówkę i ją wykorzystywać do podlewania trawnika.
Jak podlewać trawnik w czasie suszy?
W okresach bezdeszczowych nie da się ocalić trawnika przed wyschnięciem nie podlewając go. Pierwszym sposobem na oszczędzanie wody jest podlewanie rzadsze, ale za to dużo bardziej obfite. Podłoże powinno stać się wilgotne do 10-15 cm w głąb. Pora podlewania również ma znaczenie. Wydaje nam się, że najlepiej jest to robić wieczorem. Ale to nie do końca tak. Po całym dniu i podłoże i sama trawa są mocno rozgrzane, co sprzyja odparowywaniu znacznej części wody. Dodatkowo nad powierzchnią trawnika będzie utrzymywała się taka ciepła wilgoć, która jest idealnym klimatem dla grzybów. Oczywiście podlewanie w ciągu dnia w ogóle nie powinno mieć miejsce. Nie dość, że większość wody odparuje, to jeszcze źdźbła trawy zostaną poparzone i trawnik będzie poważnie uszkodzony. Zatem najlepszą porą podlewania jest bardzo wczesny ranek, najlepiej około godziny 4:00-5:00.

Duża część z nas nie ma jeszcze świadomości, jak cenna jest woda zdatna do spożycia i jej używanie do podlewania trawnika jest zwykłym marnotrawstwem. Ale ceny wody wciąż rosną i dla wielu to jest przyczynek do tego, by ją oszczędzać a do podlewania używać wody darmowej, tej z nieba. I jest kolejny powód, dla którego warto zainwestować w zbiorniki na wodę. Otóż można otrzymać nawet 80% zwrotu kosztów poniesionych na takie inwestycje, gdyż ruszył program „Moja woda”. Poniesione koszty zatem stają się naprawdę niewielkie i można sobie pozwolić nawet na kilka takich zbiorników, jeśli tylko ma się możliwość ich postawienia lub wkopania w ziemię. Do takiego zbiornika można od razu zamontować cały system nawadniający, ale nie ma takiej potrzeby. Wystarczy niewielka pompa, którą kupić można już za niecałe 100 zł i z jej pomocą bez problemu, czerpać wodę ze zbiorników.
Sprawdź: Najlepsza trawa na trawnik przy domu
Koszenie trawnika
Zbyt częste koszenie trawnika, gdy żar leje się z nieba a wody brakuje, nie jest dobrym posunięciem. Sprzyja to niestety transpiracji – uszkodzonymi cięciem źdźbłami wypływa woda wraz z sokami. Dlatego nawet kosztem jego wyglądu, lepiej trawnik w czasie suszy kosić rzadziej. No i wysokość trawy ma znaczenie. Jeśli już kosimy, trawa nie może być niższa nić 4-5 cm. Jeśli skrócimy ją maksymalnie, może się okazać, że zamiast trawnika będzie step. Najlepiej jest nie kosić aż do momentu wypuszczenia przez nią kłosów z nasionami. Niestety nasiona pochłaniają sporo energii i wody, więc lepiej nie dopuszczać do ich rozwoju. Gdy zatem zaczynają się pojawiać, dobrze jest trawę skosić i wówczas obficie podlać.

Nie można również latem zapomnieć o nawożeniu trawnika. Ale o ile jest mokro, dobrze i wygodnie jest zasilać trawnik w czasie suszy nawozami w postaci granulatu, długodziałającymi, to gdy jest sucho dużo lepiej sprawdzą się nawozy w płynie, które przenikają nie tylko do podłoża, ale również przez źdźbła. I to nie jedyne zalety nawozu płynnego. Dostarczy on również trawnikowi dodatkowej porcji wilgoci.
fot. główne fotolia.pl