Strona Główna Blogi czytelnikówZ życia kiepskiej Ogrodniczki Z życia kiepskiej ogrodniczki cz. XXVI – DESZCZ!!!

Z życia kiepskiej ogrodniczki cz. XXVI – DESZCZ!!!

autor Ogarnij Ogród

18 sierpnia 2022 (czwartek)

Nie pamiętam kiedy ostatnio tu padało. Chyba wtedy, gdy gołąb pocztowy przyleciał w gości na kilka dni. I tego deszczu wcale wtedy tak dużo nie było. Teraz też nie ma dużo, ale choć trochę. Trawy na podwórku nie mamy już od dawna. Wyschła do tego stopnia, że zaschły korzenie i jak się szurnie nogą, to kępy trawy odpadają i zostaje piach. Jeszcze czegoś takiego nie widziałam. W zeszłym roku też była susza, ale nie było aż tak źle. W okolicy padało kilka razy, nawet burze przechodziły. Ale u nas od wielu tygodni nie spadła kropla deszczu. Trawy nie podlewamy bo szkoda wody. I tak dom jest w remoncie i ciągle się coś tnie, maluje, tynkuje i wszędzie jest bałagan co chwilę. Z tego też powodu nie sadzę jeszcze kwiatów, dopóki to się nie skończy.

Akurat byłam z psami na spacerze gdy lunęło. Cudowny, ciepły deszcz. Przemokłyśmy do suchej nitki :-) I tak ma padać do soboty. Oby, bo w lasach wkoło jest bardzo sucho a polne drogi zamieniły się w piaskowe aleje, którymi ciężko iść bo stopy zapadają się w piachu. Nie ma tu już mowy o jeździe rowerem. My mamy studnię głębinową, ale tu wkoło ludzie mają często zwykłą studnię. I coraz częściej nie mają wody. W ogrodach wszystko schnie, bo nie ma mowy, żeby podlewali. XXI wiek a dopiero w zeszłym roku zaczęli tu stawiać przy drodze latarnie. A i tak połowa tych pieniędzy to fundusz sołecki, który mieszkańcy mogliby przeznaczyć choćby dla dzieci, których nie ma tu wiele, ale życie ich w środku lasu łatwe nie jest. Ale zamiast na wycieczkę, będą miały oświetloną drogę do autobusu, bo trzeba spory kawałek iść przez las. A tu łatwo spotkać dzika albo inne zwierzę, które w ciemności zawsze jest straszne.

Ale to mała wieś, ostatnia w gminie. Więc mało głosów w wyborach. Kto by się zatem przejmował? No ale ja nie o tym miałam, tylko o zbawiennym deszczu :-)

Dawno nie widziałam kałuży

Dawno nie widziałam kałuży :-)

20 sierpnia 2022 (sobota)

Dziś znów chlapie z nieba, więc zamiast kończyć werandę, wzięłam się za lepienie ruskich pierogów. Życie na wsi determinuje do robienia dziwnych rzeczy. Pierogów nie robiłam ze 20 lat albo więcej. I nagle mi się strasznie zachciało. Gdy mieszkałam w mieście kupowałam gotowe w pierogarni, jeśli mieliśmy na nie ochotę, a przed świętami zamawiałam. Najlepsze pierogi na świecie robiła oczywiście moja Babunia. Ale jak Ona je robiła??!! Wyrywała z ciasta kawałki – 10 sztuk i robiła z nich kulki. Wszystkie jednakowe co do deka. Brała po 5 i tak obracała je w palcach, że robiły się z nich jednakowe placuszki. Mistrzostwo świata. I wszystkie pierogi były takie same, Identyczne, serio. Jakby miała wagę i miarkę w dłoniach. A ja zawsze się modliłam, żeby zostało trochę farszu. Bo wtedy ukulała w dłoniach taki wałeczek – mówiliśmy na to babeczka – pychota…. Aż ślinka cieknie ;-)

No i pierogi muszą być okraszone smażoną cebulką, więc ja lepię a M. kroi tę cebulkę. Moje pierogi są wielkie i nie tak kształtne jak te Babcine, ale pyszne (naszym zdaniem haha) ;-)

Narobiłam się aż mi krzyż pękał. Nie umiem niczego robić na siedząco. Więc stoję godzinami jak durna :-) Ale efekt….

Ruskie pierogi

Ruskie pierogi

Ta łyżka cedzakowa należała do mojej Babci. Niestety po włożeniu do zmywarki wygląda jak nowa ????Okropieństwo….a była tak seksownie zapyziała ;-)

Farszu zrobiłam jak dla wojska, więc zrobiłam jeszcze oszukane pierogi. Nie są może tak smaczne jak te oryginalne, ale naprawdę pyszne.  Wykorzystuje się do ich zrobienia zwykłe wafle. Wystarczy rozłożyć farsz, przykryć kawałkiem folii i odczekać z godzinę aż wafle nasiąkną i dadzą się bez problemu zwinąć. Tak zwinięte zaczekają u mnie do następnego dnia w lodówce, bo na dziś mamy dość prawdziwych pierogów. Niezjedzone ale ugotowane trafiają do zamrażarki. Jedna z naszych Córek je uwielbia i boję się myśleć co by było, gdyby przyjechała a pierogi zjedzone ;-)

Po wyjęciu tnie się je ostrym nożem na równie kawałki i przysmaża na oleju.  Można je jeść gorące, ale i zimne są ekstra. Prawda, że proste? I pyszne :-)

I tak pracowicie zakończyła się sobota :-)

<— Poprzedni wpis                                                                                                                               Następny wpis —>

Przeczytaj także

2 komentarze

Avatar of atujestblog
atujestblog 23 sierpnia, 2022 - 8:43 pm

Nareszcie wczoraj 22.08.2022 roku padał deszcz. Mam nadzieję, że w naszym „Leśnym Zakątku” pojawią się grzyby.

Odpowiedz
Avatar of Ogarnij Ogród
Ogarnij Ogród 24 sierpnia, 2022 - 6:15 am

Chyba ciężko będzie w tym roku w miejscach, gdzie wiele tygodni nie padało. Ale zobaczymy :-)

Odpowiedz

Dodaj komentarz